Wstęp fabularny

 

Ich wycie słychać z daleka.

 

Zawsze, kiedy zbliża się wieczór ze strachem nasłuchuję dzwięków z pustkowi. I zawsze mam nadzieję, że nie usłyszę nic niepokojącego, tak, aby móc spokojnie przespać jeszcze tę jedną noc.

 

W moim mieście, w Dogan, życie na co dzień płynie normalnie - ludzie pracują, piją w saloonie i zajmują się przyziemnymi sprawami. Ale nocami wszyscy kierują się do swoich domostw i szczelnie zamykają okna i drzwi - czekając w strachu, aż wreszcie nadejdzie ten dzień, w którym Wilki powrócą do miasta.

 

Od dziesiątek lat nasze miasto atakowane jest przez grupę androidów, które niszczą, palą i zabijają w imię Karmazynowego Króla. Ludzie mówią, że to zemsta za to, co stało się tutaj ponad sto lat temu - za wygnanie Can Toi i zniszczenie maszyny, która klonowała Uczynnych; inni za to sądzą, że miasto jest przeklęte i po kres swoich dni życie w nim będzie pełne nieustannego strachu i bólu.

 

Do Dogan przybywają co jakiś czas nowe karawany - miasto się rozrasta i powstają nowe budynki. Ale nikt z przybyłych nie może go opuścić - pole siłowe rozciągające się nad przyległymi terenami nie pozwala żadnej żywej istocie go przekroczyć. Ludzie ściągani obietnicami bogactwa i dostatniego życia nie wiedzą, że już nigdy nie opuszczą Dogan. Niektórzy tracą nadzieję i popadają w zobojętnienie, inni próbują o tym nie myśleć i zbudować tutaj nowe życie. Czasami źle mi z tym, że sami zapraszaliśmy tutaj tych ludzi, mamiąc ich obietnicami. Jednak gdyby nie oni to my i to miasto dawno by już nie istniało.

 

Mimo tego społeczność wydaje się zjednoczona, lecz coraz częściej słychać głosy osób, które są zmęczone życiem tutaj, że czas to wszystko zakończyć. Są tacy, którzy próbują wymyślić sposób, aby się stąd wydostać, podczas, gdy część przyłącza się do kultów i religii, które wieszczą rychłe zerwanie Bariery i wolność dla wszystkich.

 

Są wśród nas także tacy, którzy opowiadają legendy o pewnej Karawanie, która ponad wiek temu wyszła z Dogan i która powróci w kluczowym dla miasta momencie i stanie do ostatecznej walki między nami, a Wilkami. Nikt jednak nie wie, po której stronie i co przyniesie ze sobą grupa, która przed wiekiem, aby dotrzeć do Dogan przemierzyła wdłuż i wszerz prawie całe Ziemie Jałowe.

 

------

 

Świat jakby zawirował, a na polanie pośród drzew, w miejscu, gdzie przed wiekiem pojawiły się dziwne Drzwi, zmaterializowała się grupa ludzi. Tych samych, którzy byli tu ponad sto lat temu. Lecz dla nich nie minęło sto lat - były to zaledwie ułamki sekund...