9 września, 2025

Dodruk koszulek

Howdy!

🌵

Z naszej akredytacyjnej ankiety wynika, że wiele osób chciałoby jeszcze nabyć koszulkę z naszym najnowszym wzorem. Co za tym idzie, ogłaszamy DODRUK!

LINK do formularza

Jeśli pragniesz przygarnąć jedną lub więcej koszulek z grafiką od FAVORIT89 zapraszamy do formularza, który jest niezbędny do nowego zamówienia - link powyżej. W nim też bezpośrednio znajdziecie wszystkie najważniejsze informacje w temacie składki, rozmiarów i wysyłki.

Zamawiać możecie do 22.09.2025

Wysyłać będziemy tylko i wyłącznie Inpostem. Miejcie prosimy na uwadze, żeby dobrze podać adres swojego paczkomatu 

Cena koszulki to 70 zł

Cena kosztów wysyłki to 20 zł - można robić zbiorowe zamówienia wśród znajomych z tego samego miasta. W formularzu znajdziecie puste pole na wpisanie kilku rozmiarów koszulek

5 września, 2025

Zakończenie

Howdy Kowboje!

🌵

Kurz opadł, samotny barman wyciera pustą szklankę w pustym Saloonie, wiatr tam i z powrotem przetacza zagubiony kapelusz po ulicach miasteczka.

Do podsumowania zasiądziemy za jakiś czas, musimy odpocząć, odetchnąć i przypomnieć sobie życie poza Ziemiami Jałowymi.

Tymczasem, jeszcze pełni emocji, jeszcze słysząc szum i muzykę w uszach, chcemy podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli w organizacji tego przedsięwzięcia oraz uczestnikom, bez których nie miałoby to sensu.

Obsługo, ludzie tworzący larpa, ludzie z budowlanki, sponsorzy, patroni, twórcy programu, kucharze, barmani... i wszyscy, których tutaj przypadkiem pominęliśmy – dziękujemy za pomoc i udział w tegorocznej edycji Ziem Jałowych. Było epicko!

Do zobaczenia na szlaku!

27 sierpnia, 2025

Koniec przedpłat na weekendówkę

Howdy!🌵

Ziemie Jałowe trwają w najlepsze - larpiaki larpują, kucharze kucharzują, muzycy muzykują, a medycy medykują. My zaś pragniemy przypomnieć, że jutro ostatni dzień na zrobienie przedpłaty za cześć weekendową 💥

Jeśli chcecie wpaść na niezapomnianą bawkę, a przy tym zaoszczędzić 60 zł to zachęcamy do składki do końca czwartku (28.08.2025)✨

Szczegółowe informacje o wpłatach znajdziecie na ziemiejalowe.pl/info

22 sierpnia, 2025

Koniec przedpłat

Howdy!

🌵

Mówią, że świat poszedł naprzód.

A my mówimy, że naprzód poszedł czas. Tak daleko zaszedł, że już po tym weekendzie oficjalnie rozpoczynamy nasz konwent!

Tym samym pragniemy przypomnieć, że tańsze składki w wysokości 580zł możecie wpłacać wyłącznie do niedzieli. Wszelkie potrzebne szczegóły do przelewu znajdziecie na https://ziemiejalowe.pl/info

Składka na miejscu będzie możliwa, ale też odpowiednio wyższa.

Natomiast co do wejściówek weekendowych - przedpłaty na nie kończą się 28 sierpnia (czwartek). Na miejscu sprawa wygląda tak samo jak w przypadku pełnych akredytacji.

20 sierpnia, 2025

Dojazd

Howdy!

🌵

Dziś przychodzimy do Was z informacjami jak do nas dojechać.

Dla zmotoryzowanych nie ma nic prostszego - konwent odbywa się na Battlezone Arena - Gliwice przy ulicy Błonie 12 w Gliwicach. Po przejechaniu przez bramę trzeba się kierować na sam koniec całego kompleksu. Nawigacja pokieruje Was po wpisaniu nazwy terenu.

Dla osób dojeżdżających komunikacją miejską polecamy sprawdzić dojazd na przystanek Ligota Zabrska Błonie. Stamtąd czeka Was ok. 10 minutowy spacer na miejsce imprezy.

Zachęcamy też, żeby skorzystać z tego posta do umówienia się na wspólną drogę.

Mapkę znajdziecie też na naszej stronie https://ziemiejalowe.pl/info na samym dole.
Przy okazji przypominamy, że ostatnia tura tańszej składki kończy się w niedzielę (24.08.2025)!!

19 sierpnia, 2025

Cmentarz

 Memento Mori 

Co roku na Ziemiach Jałowych pojawia się wiele postaci, które na długo wgryzają się w naszą pamięć.
Przeżyliśmy już wiele edycji, więc ogromna część z tych ożywianych przez nas historii zdążyła już zniknąć z tego świata.
Jedni polegli w trakcie bohaterskich bitew z siłami Maerlyna, inni – zupełnie przypadkiem – skręcili w niewłaściwą uliczkę w drodze do Saloon 19 lub knajpy Atomowy Eden i nadziali się na noże szelmowskich zakapiorów.
Ci bardziej zuchwali, którzy igrali z literą prawa, kończyli na miejskiej szubienicy lub płonęli na stosie ku uciesze gawiedzi.

Nieważne, kim byli i jak skończyli – żyli w naszych wyobraźniach i należy się im pamięć oraz symboliczne wspomnienie przy kubeczku ulubionego napoju. 

W tym roku oddajmy cześć tym postaciom, których nie ma już wśród nas!
Przygotujcie nagrobki oraz symboliczne krzyże swoich tragicznie zmarłych postaci. Nieważne, z której edycji pochodzą. Nieistotne nawet, czy była to postać, którą prowadziliście na naszym LARP-ie.
Pozwólmy sobie na chwilę nostalgii i stwórzmy wspólnie cmentarz, na którym powspominamy naszych ulubionych bohaterów.

W praktyce:

  • Jest to inicjatywa absolutnie dla chętnych, nie zapewnia też dodatkowych questów, czy
    nagród.
  • Każdy tegoroczny gracz może dostarczyć nam maksymalnie jeden krzyż lub nagrobek
    upamiętniający jego (graną przez niego) minioną postać.
  • Gotowe do umieszczenia w lokacji nagrobki i krzyże trzeba dostarczyć do organizatorów
    najpóźniej w poniedziałek przed grą (byśmy zdążyli przygotować lokację).
  • W grobach swoich postaci nie można przed grą ukrywać przedmiotów.
  • Po grze prosimy o zabranie waszych pomników, bo zwyczajnie nie posiadamy
    magazynu, by je dla was przechować, a teren trzeba szybko posprzątać.

Co myślicie? Fajna inicjatywa? Dajcie znać w komentarzach, a my wracamy do przygotowań

😉

 Do zobaczenia już niedługo na Ziemiach Jałowych!

17 sierpnia, 2025

Koniec zgłoszeń

Howdy! 

🌵

Jeśli jeszcze nie zgłosiliście swojej postaci lub samych siebie do obsługi, Event Teamu czy budowlanki to dziś macie ostatni moment! O północy zamykamy wszystkie zgłoszenia 

💥

Wszystkie formularze, znajdziecie na ziemiejalowe.pl/formularze

14 sierpnia, 2025

Program

Howdy!🌵

Z przyjemnością przedstawiamy Wam rozpiskę programu na tegoroczną edycję! Dodatkowo w każdą pogodną noc będziecie mieli okazję uczestniczyć w postapokaliptycznym kinie plenerowym ✨

Niebawem też pojawią się opisy punktów programu, stay tuned!

https://ziemiejalowe.pl/program

12 sierpnia, 2025

Zajawka fabularna – Umiejętności

Dzień X
Ja już naprawdę nie wiem… No bo patrzcie, na przykład – szwagier jaki jest, taki jest, ale na ciesiołce to się zna. Przeca jak razem żeśmy stodołę stawiali, to wiadomo było, żeby jego słuchać, bo wie jakie drewno, pod jakim kątem ciąć, gdzie złożyć i jak. Wszystko się do tej pory trzymało jak ta lala do tego stopnia, że nawet bez żadnych gwoździ potrafił pozbijać wszystko razem. I to stało, i solidne było. A teraz co? Psinco. Każda rzecz obecnie jakaś taka krzywa zaczęła wychodzić, nie mówiąc już o tym, że na drugi dzień się rozsypuje… Ale może od początku.

Jak już kiedyś mówiłem, niepokojąco tu jest w tym nowym Dogan – nie Dogan. Tak żem najpierw myślał, że jest całkiem tak samo, jak przedtem, zanim żeśmy się przenieśli, ale im dalej od miasta, tym bardziej było no… obco i dziwno. Okazało się jednak, że nie do końca tak to działa. A w zasadzie – nie działa.

Sporo ludzi nie przeniosło się razem z nami. Na przykład szpital stoi pusty – ani Siostrzyczka Eve, ani Doktor Gruber się w tę dalszą podróż nie wybrali. Szpital natomiast jak był, tak jest a leki, bandaże i inne „potrzebności” również są na miejscu, choć samo to niestety nie wystarczy. Mamy, rzecz jasna, paru medyków, którzy niby wiedzą, co robią… Tyle, że to już nie jest do końca prawda. Niektórym jako tako coś wychodzi, a innym wcale, choć – na moje oko – wszystkie spece robią to samo i tak samo. Oni jednak z kolei mówią, że „nie, to działa, tylko nie zawsze”. Była z tego niezła awantura, wyzywanie od oszustów i groźby karalne, aż wsadzili wszystkich do aresztu.

Wyszło to jednak każdemu na dobre, bo jak tam razem posiedzieli i ochłonęli, to pogadali na spokojnie i okazało się, że za każdym razem, kiedy któremuś coś nie wychodzi jak trza, to w pobliżu akurat kręci się Szczepan, taki miejscowy „przynieś-podaj-pozamiataj”, co to dorabiał sobie jako niewykwalifikowana pomoc przy czymkolwiek. Zapytali go jak działają różne rzeczy, a on ino się wytrzeszczył, jakby na niego co z krzaków wyskoczyło i powiedział, że nie wie jak. Stoi i patrzy, jak ktoś coś robi i widzi, że krzywo. Wtedy, niczym w przebłysku geniuszu, prostuje to idealnie nie wiedząc zupełnie, w jaki sposób. No i weź tu z głupim gadaj. Ech…

Przez to aktualnie nie możem ze szwagrem nowej szopy postawić, bo się znów rozsypie na drugi dzień – chyba i my potrzebujemy takiego, o, Szczepana. Ma chłopina cholerną ciekawość świata lub, jak to pewien uczony głupek w okularach nazwał, „otwarty umysł”. Jasny gwint! Ja to bym chyba głowy otwartej mieć nie chciał, bo by mi jeszcze co do niej dziwnego wlazło. Teraz Szczepan se każe dopłacać za pomoc i ciężko go w ogóle zaklepać, bo przy wszystkim, co wymaga większego kombinowania jest po prostu bardzo przydatny. Na szczęście są jednak jeszcze inni z taką smykałką, jak on – i dobrze, bo roboty w mieście mamy od cholery…

12 sierpnia, 2025

Zajawka fabularna – Creditsy

Dzień Z
A co to, panie, ludzie nie wymyślą! Jużem wspominał o tych onych korporantach, co to się pokazali jakiś czas temu, ale jeszcze żem nie wspominał najzabawniejszej rzeczy - szwagier zgodził się dla nich pracować. No przeca to trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby tego lewusa wziąć do roboty! A ten jeszcze mi pojechał z całym przemówieniem, jak to on ma dosyć kopania ziemniaków (których, póki co, kopać nie ma gdzie, bo dookoła miasta skażenie), dlatego też wybiera „świetlanom przyszłość prospektora i owocowe czwartki”. Czwartki!

Te czwartki to mnie wtedy jakoś tak szczególnie znerwowały. Powiedziałem mu, by w takim razie wybił sobie z głowy bimbrowe piątki, soboty i niedziele. Była z tego sroga awantura, bo mi zaczął pyskować, że ze mnie to jest cham i prostak. Tak żem się wkurzył, żem się zawziął i żem poszedł pogadać, czy do roboty nie trza kogo w jednej czy drugiej korporacji. Na szczęście okazało się, że w jednej z nich szukali chemika, a że moja światowej i okolicznej sławy receptura bimbru daje mi reputację wyprzedzającą daleko poza obszar, gdzie nogi po tym bimbrze ponieść mogą… to udało mi się tę robotę dostać.


Olaboga, co to na początku było podpisywania przeróżnych papierków, a literki w nich takie maluśkie, że ja nie mogę. To najtrudniejsze chyba było, a żem się spocił (choć powiedzieli mi wcześniej, że procedury będą uproszczone, czy coś). No i dawaj tam panie do laboratorium! Za bardzo już teraz powiedzieć nie mogę, co żem tam z czym mieszał. Generalnie robota jak przy bimbrze, ale jeden z tych papierków, co to go podpisałem, to była jakaś glazura (czy może klauzula) niejasności… lub niejawności, coś takiego.

Tylko, że jak przyszło do płacenia, to żem się zdziwił, bo nie dali mi żadnych piniondzów. Żadnych! Jakże to, pytacie, za darmo robić każą? No nie, ale dziwne to jakieś. Dostał żem taki kawałek jakby tabliczki, cienkiej takiej, służącej niby do identyfikacji. Pokazali mi, że ten „identykiwator” to się przykłada do takiej maszynki, co to na nią Terminal mówią. Pokazuje ona, kto ile ma na koncie piniondzów (znaczy się - ja) no i, co ważniejsze, można z tego konta komuś za coś zapłacić. Myślę więc, że korporacja mi jakby do tej maszynki piniondze rzuca, a dzięki temu również i ja mogę komuś za coś zapłacić (albo mi ktoś może - na przykład za bimber). Przelew to nazywają, więc trochę głupio, bo przelać to bimber można, a piniondze to co najwyżej przesypać.

Od razu żem poszedł po ślusarza. Udali my się w dwójkę do Terminala, po czym nabyłem od niego drogą kupna nową kłódkę. Ziemniaków już przecież nie ma, wody coraz mniej, to i nie będzie z czego nowego bimbru robić. Muszę więc jakoś zabezpieczyć swoje zapasy, przed szwagrem zwłaszcza, bo to świnia i zdrajca - dla innego korpo robi.

Trochę mi się to głupie z początku wydawało, że nie mam piniondzów w kieszeni, ale jakoś to działa. W zasadzie nikt już nie płaci starą walutą - czasem jeszcze ktoś chce się wymieniać na zasadzie „coś za coś", ale rzadko ktoś ma na wymianę dokładnie to, czego potrzebujesz. Żeby więc nikt nie był stratny, to łatwiej jest się udać do terminala - zwłaszcza, że postawili ich w mieście kilka, a w pierwszej kolejności przy barze, no wiadomo! W sumie to i lepiej, bo po pijaku nie zgubię, z kieszeni mi się nie wysypią a i w ciemnym zaułku nikt portfela mi nie skroi, bo "idenkifatory" działają ino dla człowieka, który je od korpa dostał. Że niby palec trza przyłożyć, czy coś (własny, nie cudzy - z cudzym nie działa).

Tak więc kraść się już nie da. Chyba, że by kto kogo zaciągnął do Terminala i zmusił do wypłacenia środków z własnego "idenkiwatora" - czyli, żeby przelew od niego do siebie zrobić. Ale kto by tak zrobił? Chyba, że szwagrowi, tej mendzie aspołecznej… Hmm…