Przynajmniej w jakiejś formie...

Armii Maerlyna nie dało się pokonać. Bezradność jest jednak matką wynalazku, a na Jałowych Ziemiach nie da się przetrwać bez tej odrobiny szaleństwa zwanego nadzieją.

Dzięki starożytnej wierze i jej Wybrańcowi,

dzięki poświęceniu i krwi wojowników,

dzięki intuicji i sprytowi balansującym na granicy szarlataństwa

oraz mocy samego V8 - udało się. Ucieczka.

W ostatnim momencie miasteczko zostało wyrwane z posad rzeczywistości i przeniesione.

Tylko gdzie?

Wprowadzone, zagadkowe koordynaty miały opisywać opuszczony kombinat wydobywczy, choć wyświetlacz uparcie wyświetlał słowo "Zgorzel". Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem – drobne błędy przy procedurze doprowadziły do utraty spójności całego układu, w wyniku czego niektórzy nie dotarli na miejsce. Ci najsilniejsi, którym się udało, przetarli oczy ze zdumienia i zrobili to, co potrafili najlepiej. Przetrwali.

Nadpisanie rzeczywistości nie było możliwe. Dogan nie zastąpiło Zgorzel, a zlało się z nim tworząc zupełnie nowy horyzont…

Witajcie na Planecie Zgorzel!